Co się dzieje z tym serialem?! 6 sezon to jakaś karuzela śmiechu. Co się stało z postaciami to jakiś żart. Uwielbiałam Ivara, a zrobili z niego jakąś kluchę. W dodatku robi za niańkę cały sezon. Oleg wydawał mi się wciśniętym na siłę psycholem, ale w sumie jako jedyny dostarczał mi rozrywki swoimi odpałami. Jego żona, która wcześniej była żoną Ivara - strzał w pysk, bo nie trawiłam tej aktorki strasznie.. Hvitserk - obraz nędzy i rozpaczy, strasznie przeciągany i irytujący wątek i nagle cudowne ozdrowienie po spotkaniu z Ivarem, gdzie przez cały sezon chciał go zabić, AHA. Śmierć Lagherty - w końcu! Jednak dla mnie troche bezsensowna i przykra. Postać która była od początku serialu, wielka, sławna na całym świecie tarczowniczka zadźgana przez ćpuna, OK. Król Harald wiecznie zazdrosny o Bjorna. Nie ważne że ma koronę Norwegii, Bjorn ma dwie żony! No nie! Trzeba mu jedną zaj*bać! A jeśli chodzi o Bjorna to oglądanie podejmowania przez niego ciągle złych decyzji było dosyć męczące. Wątku na Islandii nawet nie poruszam...
Ogólnie ten sezon był strasznie przykry. Często oglądałam ten serial z ekscytacją, dawał świetną rozrywkę, niestety tutaj nie daje nic poza uczuciem przygnębienia i poirytowania. Szkoda.
ja nie umiem dalej oglądać :) zaczynałem vikingow jak były tylko 4 sezony, śmierć ragnara.... to był cios dla mnie;/ potem wyszedł 5 sezon to chyba cały obejrzalem, nie był zły i w głębi duszy liczylem że king Ragnar wróci... ale jednak nie, teraz jest 6 sezon i dostaje w kółko powiadomienie z krytyką na 6 sezon heh, no ale był i jest w sumie to mój ulubiony serial i kiedyś dokoncze go bankowo, wracać też warto do niego, przynajmniej do 4 sezonu
btw, słabe jest uśmiercenie głównych, czołowych postaci... Ragnar, słyszałem że lagertha.. oni nie byli czasem główną siłą napędową tego serialu? no ale co zrobić w większością seriali tak jest oprócz twd tam ekipa nieśmiertelna XD