Taka trochę polska komedia romantyczna: ludzie są na ekranie, jedzą, gadają, ktoś pierdnie, ktoś będzie ku*wić na jakiś temat, na końcu ktoś się oświadczy, ktoś się z kimś pogodzi, ktoś się nawali... I film się skończy. Takiej dobrej polskiej komedii romantycznej jeszcze w tym roku nie widziałem. Lekka atmosfera, dużo głupich żartów, które mało mnie obchodziło, od czasu do czasu coś mnie rozbawiło... Źle nie było.
PS. Ok, zrobili już 12 filmów o Madei... Ale zrobili więcej z Agnes Brown, brytyjską babę graną przez faceta. Najwyraźniej jest seria z nią też. Aktor wcielił się w nią 9 razy - tylko w tym roku trzy razy. Ło matko.
https://youtu.be/jBgnMIZPf9M