Piłsudskiego zagrał Janusz Zakrzeński, moim zdaniem jeden z najlepszych polskich aktorów i ze swego zadania wywiązał się znakomicie. Obsada to zresztą jeden z głównych atutów filmu. Treść na pewno nie jest nudna, chyba, że widz nie toleruje dramatów historycznych. Rzeczywiście, odbiorca czasami odczuwa dystans wobec zdarzeń ukazywanych wyłącznie przez pryzmat wielkiej polityki, przy marginalizacji wątków osobistych, ale w końcu zadaniem twórców było ukazanie zaangażowania politycznego w kluczowym punkcie zwrotnym dziejów Polski.
Lubię te stare filmy za to, że w co drugiej minucie nie ma lizania się przez aktorów, bo punktem obowiązkowym do zaliczenia jest obecnie jakiś wątek obyczajowy, czy miłosny. To jest po prostu mdłe. A takie filmy opowiadające o historii polski, to już coś. Film oczywiście ma za to jakieś elementy propagandowe, szczególnie jest podkreślona krytyka państw zachodnich. Pokazany jest pomnik upamiętniający bitwę pod Grunwaldem i znowu się pokazuje, jaki ten Niemiec był zły i tak dalej. Ale bardzo pięknie pokazane zostało to, pewnie słusznie, że odrodzenie Polski to był temat uciążliwy dla obcych rządów, które nie widziały w świecie dla niej miejsca. Pokazane było że Polska to pionek na szachownicy wielkiej polityki, podczas gdy tymczasem w tym kraju toczyła się walka, a ludzie nie zamierzali być już dłużej niewolnikami. Ci ludzie w większości zwyciężyli. A co do Zakrzeńskiego, to zagrał świetnie, chociaż ja bym widział w tej roli Ryszarda Filipskiego. Mimo to świetnie wygląda jako Piłsudski.
IMVHO najlepszy filmowy marszałek Piłsudski to właśnie Ryszard Filipski z "Zamachu stanu" oraz Mariusz Bonaszewski, młody Piłsudski z serialu "Marszałek Piłsudski". Szkoda, że nie dano mu "całej roli" wcześnie. Ś.p. Zakrzeński medalowe trzecie miejsce:-)