PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32797}

Kes

7,7 3 585
ocen
7,7 10 1 3585
8,1 15
ocen krytyków
Kes
powrót do forum filmu Kes

Stłamszony

ocenił(a) film na 7

Dobre ziarno nie wykiełkuje na złym gruncie. I chyba właśnie to stara się pokazać Ken Loach.
Jud Casper jest ambitnym chłopcem, który dostaje raz po raz cięgi od otoczenia. Żyje w górniczym miasteczku pełnym tonących w morzu frustracji mieszkańców. Nie ma praktycznie własnej przestrzeni (dzieli pokój z bratem sadystą), odpowiednich autorytetów (nauczyciele czując się "lepszym pokoleniem" jedynie wyżywają się na młodszych, by ambicje dzieci nigdy nie przerosły ich własnych) oraz przyjaciół (rówieśnicy to marionetki wzorujące się na zawistnych rodzicach). W tym piekle chłopiec znajduje jednak miejsce dla siebie. Jest nim łąka za domem, gdzie oddaje się hodowli sokoła, tytułowej Kes. Zwierze staje się jedyną rzeczą jaka daje Judowi nadzieję.
Ten film to nie tylko emocjonalna petarda, a przede wszystkim portret małego miasteczka bez perspektyw. W oczach Loacha jawią się jako kraina egoistów, którzy wolą ciągnąć najbliższych na dno, niż nimi zaopiekować, by wyrośli na kogoś lepszego. Najbardziej obrywa się instytucji szkolnej. W "Kes" placówki oświatowe zajmują się tresurą dzieci, a hodowla sokoła bliższa jest wychowaniu. Nauczyciele (z jedynym wyjątkiem) chcą ulepić charakter podopiecznych według własnych "widzi mi się", zapominając o ich uczuciach i indywidualności. Rewelacyjna jest scena lekcji WFu. Niespełniony sportowiec urządza dzieciakom na boisku (a późnej w szatni) jeden wielki Sajgon. Po co? W imię własnych zachcianek, samemu sobie tłumacząc, że to jest ok. Niektórzy moim nauczyciele mieli podobnie, więc nie widzę w tym nawet groteski. To cholernie prawdziwy obraz tego co dzieje się za murami miejsca, które pozornie miało nas uczyć...
Dokąd prowadzi cała opowieść można się domyślić. Jednak to jak jest ona poprowadzona to już wielka sztuka. Za to mocne 7.

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

A jednak ten wykoślawiony obraz urzędników oświatowych, trudno nazwać ich nauczycielami, zaburza realizm całości. Mnie w każdym razie bądź zdystansował wobec drugiego planu. Nie przekonuje też montaż, to nie przysłowiowy garnitur z Savile Row, brakuje płynności w narracji i jakiegoś emocjonalnego prządku.
Za to dobry jest stos pacierzowy filmu, czyli historia osobliwej relacji/przyjaźni pomiędzy chłopcem Billym a sokołem/olicą Kes opowiedziana subtelniejszymi środkami niż koturnowy opis otoczenia co paradoksalnie służy filmowi. Trzeba też wspomnieć o roli głównej Davida Bradleya, który zrobił wiele, bardzo wiele dla swej postaci, bez fałszu oddając chłopięcą niesforność z jednoczesną potrzebą uznania przez bliskich i przez otoczenie. To zapewne niepodważalny walor filmu. Ja zapamiętałem go choć oglądałem po raz pierwszy jako kilkunastolatek na początku lat 70-tych. To był mój, bodaj, pierwszy film Loacha, twórcy kojarzonego, nieodmiennie z kinem proletariackim, o którym wiele lat później przeczytałem wiele kąśliwych komentarzy.
Good night, and good luck, esforty.
7/10

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

Billy Casper. On jest głównym bohaterem. Jud to jego brat.

ocenił(a) film na 7
ABEL

Racja.

ocenił(a) film na 9
Lucky_luke

"Rewelacyjna jest scena lekcji WFu. Niespełniony sportowiec urządza dzieciakom na boisku (a późnej w szatni) jeden wielki Sajgon."

Z tym Sajgonem to by się zgadzało, bo mi wuefista jak diabli od razu skojarzył się z sierżantem Hartmanem z "Full Metal Jacket".

ocenił(a) film na 10
Lucky_luke

Trafne spostrzeżenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones