najśmieszniejsze było to,jak babka,przygotowywała się rok czasu (może dłużej)w lesie chce sprawdzić czy klon nie ma broni i innych niebezpiecznych rzeczy w plecaku,ale klon podaje jej butelkę wody <lol1000>,a ta pije na lajcie :D masakra
mysle ze poprostu byla sympatyczna osoba i zaufala . Ja tez nie skumalam na poczatku o co chodzilo z otruciem, pewnie tez bym sie na luzie napila z tej butelki i myslala ze idziemy uciekac przed swiatem ;)
A ja właśnie wtedy już wiedziałem że oryginał dał się nabrać i że ją otruła i czekałem kiedy szły przez las kiedy zacznie kumać że popełniła błąd ufając klonowi.
zwłaszcza, że klon popędzał ją by się jeszcze więcej napiła. To było wtedy dodatkowo podejrzane przy tym, że sama co ledwo wypiła.