Ostatni film Andrzeja Żuławskiego jest jak artystyczny testament spisany młodzieżowym slangiem. Enfant terrible polskiego kina traktuje literacki pierwowzór Witolda Gombrowicza z właściwą sobie dezynwolturą. Akcja filmowego Kosmosu nie toczy się już w Zakopanem, lecz w zachodniej Europie, a z czasów międzywojnia została przeniesiona do
W świetnym stylu pożegnał się Andrzej Żuławski ze swoimi widzami. Zostawił po sobie film, który bez wątpienia można odbierać jako dzieło filmowe. Fascynujące treścią i intrygujące formą. Zachwycające krystalicznością i barwą obrazu oraz wybitną, zjawiskową muzyką.
Zamiast spodziewanego surrealistycznego, onirycznego...
....podobne zażenowanie odczuwałem oglądając "100 Jahre Adolf Hitler" Schlingensiefa, "Niebieski" Kieślowskiego, czy może późnego Greenawaya lub Lecha Majewskiego. "Kosmos" Gombrowicza to oczywiście powieść wybitna. Kocham też niektóre filmy Żuławskiego. Ale takiego natężenia artystowskiego manieryzmu, bełkotu,...
Gombrowicza. Oczywiście spodziewałem się, że - jak to u Żuławskiego - wszyscy będą się miotać i histeryzować.
No i podskakują te marionetki, gadają to i owo, czasem czytają z książki, czasem dodają jakieś współczesne kawałki. Tak bez ładu i składu.
Liczyłem jednak, że Żuławski coś wyciągnie z rękawa, jakąś...
Żuławski jakkolwiek cenił Gombrowicza, pamiętał również iż każdy ma swój własny "kosmos". Dlatego sens książki przełożył na tyle wiernie na ile sam się z nią zgadza, resztę zaś pozwolił sobie przedyskutować. Jeśli słowa powieści kojarzyły mu się z czymś innym, zmienił je. Jeśli zaś świat wyrazów był zbyt wąski,...
Pierwszy od prawie dwóch lat film, który tak zwalił mnie z nóg.
Totalnie abstrakcyjny świat wymyka się zdolnością poznawczym. Tempo filmu pędzi, zaskakuje, od skrajności w skrajność. Niczym slalom na rollercoasterze, gdzie na zakrętach czujemy, jakbyśmy mieli za chwilę z niego wypaść. Nie ma czasu na odwracanie...